29 marca 2011

Jaco Pastorius, Pat Metheny, Paul Bley, Bruce Ditmas - Jaco

Jaco – to dość popularny tytuł płyt Jaco Pastoriusa. W jego dyskografii znajdziemy zarówno płytę wydaną przez Epic pod tym tytułem (a dokładniej Jaco Pastorius z przodu oryginalnej okładki i Jaco z tyłu), jak i kilka różnej jakości technicznej i muzycznej bootlegów, głównie koncertowych. Dzisiejsza płyta jest jednak dość nietypowa i dla wszelkich mało znanych wydań muzyki prawdopodobnie najważniejszego gitarzysty basowego wszechczasów. Dzisiejsza płyta zawiera bowiem dobre technicznie i wyśmienite muzycznie nagrania z sesji studyjnej, która odbyła się 16 czerwca 1974 roku w Nowym Jorku, w okresie, kiedy Jaco Pastorius koncertował tam z zespołem Paula Bley’a. To pierwsze chronologicznie nagranie Jaco Pastoriusa w roli lidera zespołu. To także pierwsze jego nagrania zPatem Metheny. To również jedne z pierwszych studyjnych nagrań Pata Metheny.

Paul Bley – lider zespołu w którym grał Jaco Pastorius w okresie nagrania dzisiejszej płyty gra tutaj na fortepianie elektrycznym. Reprertuar, to właściwie w całości (za wyjątkiem jednej krótkiej kompozycji), utwory autorstwa Paula Bley’a, lub jego ówczesnej żony – Carli Bley.

Materiał ukazał się po raz pierwszy niemal równolegle do wspomnianej już oficjalnie debiutanckiej płyty Jaco Pastoriusa dla Epic – nazwanej Jaco Pastorius. Tyle, że płyta wydana przez Epic, która ukazała się w czasie największej świetności Jaco Pastoriusa w Weather Report (w tym samym roku ukazała się płyta Black Market) zawiera głównie basowe hity w rodzaju Kuru / Speak Like A Child, Portrait Of Tracy, czy Donna Lee, a dzisiejsza płyta wyśmienite improwizacje młodego Pata Metheny – jak w Donkey, dobrą, nieco rockową grę na bębnach Bruce’a Ditmasa i wyśmienitą grę lidera. Rockowy puls perkusisty to efekt jego wcześniejszych doświadczeń, w tym zarówno zapatrzeniem w cuda wyczyniane w początku lat siedemdziesiątych przez Tony Williamsa, jak i modę na polirytmiczne brzmienia związane z nurtem Bitches Brew. Bruce Ditmas – to przecież ważny członek orkiestry Gila Evansa w najlepszym dla niej okresie lat siedemdziesiątych, a zaledwie kilka dni przed nagraniem dzisiejszej płyty brał udział w sesji, na której zarejestrowano znakomity album – The Gil Evans Orchestra Plays The Music Of Jimi Hendrix.

Ten materiał, to także Paul Bley, momentami zapatrzony może za bardzo w elektrycznego Chicka Corea i Joe Zawinula, jednak w kompozycjach o niebo lepszych i przemyślanych niż te na Bitches Brew wypada całkiem nieżle.

Jaco Pastorius pozostaje nieco w tyle, choć słychać, że w 1974 roku potrafił już właściwie wszystko – wystarczy zwrócić uwagę na jego grę w kompozycji Paula Bley’a Vampira, czy solówki z Batterie Carli Bley.

Dzisiejsza płyta to nie żaden bootleg, czy zagubiona i cudownie odnaleziona nieudana i niedokończona sesja. To ukończony projekt płytowy, tyle, że wydany nie w światowej wytwórni, a w należącej do Paula Bleya – Improvising Artists Inc. Materiał został pierwotnie wydany w 1976 roku, zapewne nie sprzedawał się w takiej ilości egzemplarzy, co przebojowa płyta dla Epic (dziś wznawianej przez Sony).

Oprócz niektórych solowych nagrań koncertowych i fragmentów płyt Weather Report, to najlepsza muzyka, jaką nagrał Jaco Pastorius. Nie można oczywiście zapominać o wybitnym debiucie Pata Metheny w roli lidera – Bright Size Life, ale o tym może innym razem.

Ta płyta brzmi tak, jak może brzmieć tylko efekt niezwykłej synergii spotkania wyjątkowych muzyków w wyjątkowym dla nich czasie. To mieszanka fascynacji jazz-rockiem – tym w wersji Milesa Davisa z tym w wersji Tony Williamsa z zespołem Lifetime, z przewagą tego drugiego. Z płytą Emergency z 1969 roku zespołu Lifetime dzisiejsze nagrania łączy kompozycja Carli Bley rozpcozynającąca Jaco i będąca ważnym elementem Emergency.

W wyśmienitej biografii Jaco Pastoriusa napisanej przez Billa Milkowskiego opisano kontrowersyjne okoliczności pierwszego wydania dzisiejszej płyty. Według opowieści, prawnicy Jaco Pastoriusa, a pewnie raczej jego wytwórni żądali wycofania płyty ze sprzedaży, lub usunięcia nazwiska jej lidera z okładki, i zastąpienia go nazwiskiem Bley’a, zarzucając Paulowi Bley chęć zysku i nadużycie nazwiska swojego mocodawcy jako lidera zespołu. Istotnie, być może w czasie sesji Jaco Pastorius nie był formalnym liderem, jednak z perspektywy czasu to jedna z najważniejszych płyt w jego karierze, więc z pewnością warta należytego wydania. Być może to powinna być w sensie wydawniczym płyta Paula Bleya z gościnnym udziałem Jaco Pastoriusa i Pata Metheny, ale to przecież tylko etykietka, a liczy się muzyka. A ta jest wysmienita. Prawdopodobnie najbardziej jazzowa ze wszystkiego co nagrał Jaco Pastorius.

W czasach współczesnych wznawiana przez Jazz Door płyta Jaco to absolutnie obowiązkowa pozycja dla fanów Jaco Pastoriusa i równie ważne nagranie dla wielbicieli Pata Metheny, tego jazzowego, a nie lidera zanudzającego większość jazzfanów, formacji Pat Metheny Group.

Jaco Pastorius, Pat Metheny, Paul Bley, Bruce Ditmas
Jaco
Format: CD
Wytwórnia: Jazz Door
Numer katalogowy: JD 1286 / 4011778600893

Brak komentarzy: