02 marca 2011

Jeff Beck - Rock ‘N’ Roll Party: Honoring Les Paul

To jeszcze ciepła, wydana kilka dni temu płyta z zawierająca nagranie koncertu zarejestrowanego w rocznicę 95 urodzin Les Paula w znanym z jego poniedziałkowych wieloletnich występów Iridium Jazz Club w Nowym Jorku. Niezapomniany Les Paul grywał tam przez kilkanaście lat aż do śmierci w wieku lat 94 w 2009 roku.

Ten materiał będzie z pewnością wielkim zaskoczeniem dla wielu fanów Jeffa Becka. Na widowni tego wieczoru zasiadło wielu znanych muzyków. To był taki koncert dla przyjaciół i znawców sztuki gitarowej. Jeszcze przed pierwszymi dźwiękami muzyki w pierwszym rzędzie możemy dostrzec Steve Van Zandta. Na płycie nie znajdziemy hard rockowego klubowego hip hopu. Nie znajdziemy fuzji rockowej gitary z muzyką klasyczną, ani bluesowych evergreenów. To koncert wypełniony w całości muzyką grywaną i przez Les Paula i taką, która była na szczycie w czasach jego największej popularności komercyjnej – czyli w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Les Paul był zarówno przyjacielem, jak i idolem Jeffa Becka. Idolem od wczesnych lat pięćdziesiątych… Tak, tak, Jeff Beck 24 czerwca, 3 dni po występie w Warszawie skończy 67 lat.

Repertuar, to klasyki rock and rolla, jazzowe standardy i utwory, które przez lata stały się nieodłącznie związane z niepowtarzalnym brzmienim gitary Les Paula. Kim był największy innowator przemysłu nagraniowego i wybitny stylista jazzowej gitary? Garść informacji w opisach jego nagrań:



Większość partii wokalnych tego wieczora należało do rewelacyjnej Imeldy May. Na scenie pojawili się też muzycy jej zespołu. W jaki sposób Jeff Beck znajduje takie talenty pewnie nigdy się nie dowiemy. Imelda May jest bowiem obok lidera niewątpliwie gwiazdą wieczoru. Potrafi zaśpiewać jazzową balladę – jak Cry Me A River. Świetnie wypada w repertuarze Elvisa Presleya – jak w wybornym My Baby Left Me. Imelda May jest też wyśmienita w roli Mary Ford. Tak jak przed ponad pół wiekiem, z pomoca elektroniki teraz być może już nie tak odkrywczej jak wtedy, kiedy były to prototypy konstruowane osobiście przez Les Paula śpiewa wieloma głosami w How High The Moon, Pitting On The Top Of The World, czy Vaya Con Dios.

A Jeff Beck? Jest wybitny. Każdy dźwięk jego gitary jest na swoim miejscu, jest świadectwem wielkiego szacunku dla mistrza Les Paula. Momentami wydaje mi się, że sam Les Paul nie zagrałby tego lepiej. Nie potrafię sobie wyobrazić większego komplementu dla gitarzysty. Jeff Beck tego dnia gra bez wysiłku to wszystko, co dotąd potrafił zagrać tylko jego mistrz. I choć w obszernym wywiadzie w dodatkach wyznaje, że intro w How High The Moon wypadło słabo i ciągle nie wie jak Les Paul potrafił to zagrać, więcej w tym szacunku dla mistrza niż muzycznej refleksji. W czystych nutach jego gitary jest najprawdziwszy swing, jego gitara – to oczywiście w większości utworów klasyczny Gibson Les Paul brzmi nieco staromodnie, jednak właśnie takiego brzmienia wymagał repertuar. Po tym koncercie Gibson powinien zmienić nazwę gitary z Les Paul na Les Paul & Jeff Beck!

W kilku utworach pojawia się sekcja dęta dowodzona przez zdobywającego ostatnio w zadziwiającym tempie popularność i status megagwiazdy jazzowego mainstreamu Troya Trombone Shorty Andrewsa. To jednak nie on tworzy brzmienie przypominające sekcje dęte lat sześćdziesiątych, które młodsi słuchacze mogą pamiętać z filmu Blues Brothers. To zasługa grającego na saksofonie barytonowym samego Blue Lou Mariniego – znanego sidemana, grającego jedną z głównych ról we wspomnianym filmie, a przez lata partnera muzycznego przeróżnych gwiazd, od Franka Zappy poprzez Blood, Sweat & Tears, na Manu Dibango i zespole braci Brecker kończąc. W sekcji gra również Leo Green – wieloletni saksofonista zespołów Jerry Lee Lewisa, Little Richarda i Chucka Berry.

Jeff Beck mając na scenie taką sekcję dętą pozwala muzykom zagrać swoje partie, sam pozostając gdzieś w tle ze swoim typowym Stratocasterem, komentując swoimi dźwiękami wyjątkowo spójnie brzmiącą grupę instrumentów dętych. Niewątpliwie najlepszą wizytówką tej gruy muzyków jest Peter Gunn. Stratocaster lidera dochodzi do głosu w Walking In The Sand i Rocking Is Our Business – to dwa utwory, w których Jeff Beck przypomina słuchaczom o swoich hard rockowych i bluesowych korzeniach.

W jednym z utworów – New Orleans pojawia się będący ciągle w wyśmienitej formie wokalnej i estradowej, choć dawno już przekroczył siedemdziesiątkę, Gary US Bonds. Wokalista potrafi jak mało kto w dzisiejszych czasach rozruszać publiczność.

W drugiej części koncertu Imelda May zmienia nie tylko sukienkę. Wyzwolona z roli współczesnej następczyni Mary Ford staje się bardziej ekspresyjna, choć równie stylowa.

Warto też odnotować gościnny występ Briana Setzera. Tym, którzy muzyka nie znają polecam lekturę:



Twenty Flight Rock to świetny gitarowy duet – szkoda, że to tylko jeden utwór. Brian Setzer pojawia się też w finałowym Shake, Rattle & Roll.

W obszernych dodatkach do płyty znajdziemy wywiad z Jeffem Beckiem, migawki z przygotowań do koncertu, opowieść Jeffa o gitarach z jego kolekcji, a także 2 archiwalne nagrania z 1983 pierwszego wspólnego występu z Les Paulem z Rock ‘N’ Roll Tonite Show. Ten materiał dostępny jest osobno. Z tego samego koncertu pochodzi solowe wykonanie Les Paula standardu How High The Moon prezentujące jego słynny Black Box.

W jednym z dodatków Steve Van Zandt i Nils Lofgren określają koncert jako najlepszy show jaki widzieli w życiu. Dwu wielkich gitarzystów, którzy od 40 lat zagrało setki najlepszych rockowych spektakli na świecie z The E-Street Band nazywa materiał z dzisiejszej płyty najlepszym koncertem jaki w życiu widzieli…. Prawdopodobnie wiedzą co mówią. Ja się z ich zdaniem zgadzam.

Już sam nie wiem, jakiego Jeffa Becka chciałbym zobaczyć 21 czerwca na koncercie w Warszawie. Takiego, jak na dzisiejszej płycie, czy odkrywającego nowe źródła inspiracji i twórczego jak na Emotion & Commotion, albo na You Had It Coming, czy JEFF. A może przypominającego klasyki z okresu Yardbirds, czy grającego repertuar z Beck-Ola, albo wybornie wyprodukowanego przez samego George’a Martina Blow By Blow? A może grającego niekończące się jazz-rockowe improwizacje jak z Janem Hammerem w latach siedemdziesiątych? Ja już mam bilet w pierwszym rzędzie, a Wy? Nawet najbardziej wyśmienita rejestracja HD, a dzisiejsza płyta oferuje wyborną jakość techniczną dźwięku i obrazu nie zastąpi koncertu na żywo. Biegnijcie więc po bilety.

Jeff Beck
Rock ‘N’ Roll Party: Honoring Les Paul
Format: Blue Ray
Wytwórnia: Deuce / Eagle Vision
Numer katalogowy: 5051300507572

Brak komentarzy: