12 listopada 2012

Grażyna Auguścik - Studio im. Agnieszki Osieckiej, Polskie Radio Trójka, Warszawa, 10.11.2012

To wydarzenie, na które czekałem od bardzo dawna. Jak sprawdzi się autorska wizja twórczości Nicka Drake’a w wykonaniu Grażyny Auguścik na scenie, na żywo, w towarzystwie osób, które przynajmniej w części, tak jak ja znają na wylot oryginalne wykonania? Mogłem się o tym przekonać w sobotni wieczór w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce. Sala pękała w szwach, wypełniona po brzegi gośćmi, znajomymi, ale także słuchaczami, którzy w sobie jedynie znany sposób słuchając Trójki zdobyli / wylosowali / wyprosili / lub w inny sposób zdobili bilety. A warto było, choć 22:00 to na koncert trochę późno. Wielu innych zapewne słuchało w radiu, wiem, bo już z kilkoma osobami zdążyłem o tym porozmawiać.

Grażyna Auguścik

Zespół wystąpił w podstawowym składzie bardzo podobnym do tego, w którym zarejestrowana została płyta. Z przyczyn zupełnie zrozumiałych zabrakło dodatkowych instrumentów, sprowadzenie czwórki amerykańskich muzyków do Polski i ościennych krajów na serię koncertów to i tak sukces organizacyjny i wielka finansowa łamigłówka, szczególnie jeśli gra się w małych, zapewniających bezpośredni kontakt ze słuchaczami salach. Takiego kontaktu intymna, bezpośrednia i wypełniona emocjami muzyka Nicka Drake’a i barwa głosu Grażyny Auguścik potrzebują jak mało kto…

Matt Ulery

Studio im. Agnieszki Osieckiej pewnie  było jedną z większych sal w których dotąd dane było garstce szczęśliwców usłyszeć ten niezwykły projekt.

Rob Clearfield

„Man Behind The Sun: Songs Of Nick Drake” nie jest próbą odtworzenia oryginalnych aranżacji. Jest próbą przetworzenia i odczytania na nowo tych kompozycji, co ważne uwagi, z wielkim szacunkiem do oryginałów, które są przecież jedyne w swoim rodzaju.

Jon Deitemyer

Przed koncertem wykonałem muzyczny eksperyment sporządzając sobie składankę z oryginalnych wersji. Teraz słucham najpierw oryginałów, a później wersji Grażyny, nie potrafię zdecydować, które są lepsze. A te koncertowe, mimo że oparte na studyjnych aranżacjach są jeszcze inne. Nieco uproszczone ze względu na brak gości specjalnych, smyczków, trąbki i dodatkowych gitar. Muzyce Nicka Drake’a jednak uproszczenia nie przeszkadzają, a nawet są mile widziane.

John Kregor

Zespół sprawdził się tego wieczora perfekcyjnie, wydłużone wersje większości kompozycji pozwoliły na zagranie dłuższych partii solowych. Te w wykonaniu Roba Clearfielda (fortepian i instrument elektroniczny), Matta Ulery (kontrabas) i Jona Deitemyera były takie jak się spodziewałem. Obserwuję bowiem rozwój tych muzyków i to co robią na co dzień w Chicago. Ten zespół to jeden z najbardziej kreatywnych teamów twórczych w Chicago i okolicach, a to w Stanach bardzo wiele… John Kregor, który zastąpił w koncertowym składzie zespołu Johna McLeana to gitarzysta nieco inny, stąd partie gitary potraktowane zostały inaczej, jej brzmienie było raczej uzupełnieniem, swoistym wypełnieniem i dodatkowym kolorem, choć w momentach gry solowej John Kregor okazał się świetnym, choć oszczędnym w środkach ekspresji gitarzystą. Owa oszczędność i skupienie się na barwie instrumentów, cyzelowanie każdej nuty w wykonaniu wszystkich instrumentalistów to najlepsze co może towarzyszyć muzyce Nicka Drake’a.

Matt Ulery

Grażyna Auguścik

Koncert był zwyczajnie zachwycający, jedyną jego wadą było to, że być za krótki, choć i tak przedłużył się mocno ponad to co mogli usłyszeć słuchacze na antenie Trójki. Grażyna Auguścik jest w świetnej formie, „Man Behind The Sun: Songs Of Nick Drake” to jej najlepsza płyta. I jedne z najlepszych koncertów jakie w jej wykonaniu słyszałem, a słyszałem ich wiele…

Brak komentarzy: